wtorek, 9 lutego 2016

Idealnie nie idealni czyli pokolenie XXI wieku

Miałam strasznie ciężki dzień. Ale nie był by on takim gdybym miała wszystko gdzieś i niczym nie przejmowała. No bo przecież są też i tacy ludzie którym wszystko zwisa a i tak idzie ok. Tak to nie ja.
Nie ja, nie ty, nie wy. Pochłonięci depresją życiową ludzie. Mający tu i teraz cały bagaż problemów. Reszta jeszcze czeka do odbioru na poczcie. Nie uciekną z niej bez obaw. A jednak jest cała masa obaw. No to o co tu chodzi? Mam obawy... ale jakby tylko ja? Bo gdzie się nie obejrzè to idealna mama, żona, tam zaś idealni sportowcy ze światowymi wynikami a obok koleżanka z ciałem Chodakowskiej. Tylko ja jestem popsuta? No nie.. ten facet tam w rogu też jest popsuty..  ale on się tak pręży że nic po nim nie widać.. tyle pewności siebie mieć..
Te wszystkie media społecznościowy niczym wulkan tylko ideały. To nie miejsce dla mnie. Na pewno? Przecież pod tymi poprawionymi zdjęciami są ludzie z wadami i zaletami których się boją i które za wszelką cene ukryją ale są. To czemu je ukrywać ? Na co nam ta reklama ? Dlaczego zapominamy.. że jesteśmy ludzmi.
Ja też mam wady.. nie potrafie pisać tak abyście nie mogli oderwać wzroku od komputera. Nie mam zaparcia Chodakowskiej. Lubię jeść. Lubię być czasem leniwa. I nie wstawać z łóżka. Jestem roztargniona i często zapominam.

Tylko czemu sama o sobie myślę że to zgroza? Że to takie straszne ? Przecież to nie prawda.

Jak tak dalej pójdzie to ten XXI wiek nas zabije... wykończy bardziej niż obie wojny. I to bez broni. Bo to tylko nasze myśli budują ten skrzywiony obraz.

O tragedio, wyzwól nas. Wyzwól mnie.

czwartek, 14 stycznia 2016

ograniczenie prędkości.


czujecie ten klimat ?. 
spalin XXI wieku. potu. stresu. nerwów. kurzu za tymi których dogonić już nie można. 
zachodzącego tydzień temu słońca. i jakby wiecznie trwającej nocy. szczególnie zimą ? 
kiedy wstajemy gdy świat śpi a wracamy gdy się kładzie ?. 
wciąż szybszego... rozmawiania, pisania, telefonowania, myślenia (?), biegania, chodzenia.
wszystkiego. 
aż wreszcie przekraczamy tę prędkość. i niczym po wypadku budzimy się w szpitalu.
miejscu w którym nie wiemy jak się znaleźliśmy ani dlaczego.
nic nie wiemy generalnie. a świat biegnie dalej. 
i nikt nie upomina się o ciebie. 
nie dzwoni. nie pyta. 
wypadłeś z karuzeli. 
strach się bać. 
czy aby na pewno?


czy nie miło jest wygodnie usiąść ? jakie to banalne.
 a jak często myślisz o tym czy jest ci wygodnie? a jak często czujesz się komfortowo?
a może takie odczucie już dawno przestało mieć dla ciebie znaczenie ?

świadomość. czy ty żyjesz świadomie?

to taka refleksja ostatniego czasu. biegniemy, lecz nie wiemy dokąd. ani po co. 
żyjemy szybciej ale nie dokładniej. 

i tak łatwo upuścić.. to życie. 


nie za tydzień. nie za miesiąc. nie bo.. 
złap oddech. życie jest tu i teraz. a jutra może nie być. 
więc gdyby jednak jutra nie było, co byś teraz robił? 
tak realnie? 
wypił gorącą kawę w fotelu z ukochaną osobą czy pisał projekt który w gruncie rzeczy jeśli lepiej przemyślisz napiszesz w godzinę a nie w 3 klikając co 5 minut na facebooku. 


tak bardzo warto docenić to teraz. 


niedziela, 10 stycznia 2016

good morning.

rewelacyjny nowy rok. wczorajsza wizyta u śliwki stała się strzałem w 10! no i w końcu mam swoją idealną fryzurę i kolor :) najlepiej!




kolejne 2 cele 2016 roku osiągnięte. dziś rano skończyłam czytać 2 książki :D zostały mi jeszcze 2... jak dla mnie to chyba najwięcej kiedykolwiek. Dejmon jeszcze słodko chrapie z Panem. 
Przyszły tydzień, a raczej jego końcówka będzie nad wyraz intensywna. Weeding time <3 
szykuje się lodowiskowe szaleństwo, wizyta w jump city no i bowling. i już na chwile zapomniałam że seeeesja się rozpoczęła. ałł. 


miłej niedzieli!! 

sobota, 9 stycznia 2016

nocny dyżur.

Witajcie Kochani :)

Zacznę od początku. To był przemiły piątek. Był obiad! Ci którzy mieszkają razem i pracują wiedzą co mam na myśli i jakie to  święto kiedy uda się coś zrobić i nie jest to makaron z sosem z paczki :) Cudownie jest wrócić do domu zjeść ciepły posiłek, odetchnąć na swojej kanapie z kubkiem gorącej kawy. Potem chwila drzemki. No i przyszedł Pan do domu. Pan zjadł obiad kiedy już go Dejmon wyściskał. Razem zjedliśmy deser i w drogę. Za oknem cudna zima taka w sam raz ze śniegiem, gwiazdami i pięknymi widokami. Tak więc spacer. Dejmonowi odmarzał nos w kagańcu no ale bez by nie dał rady iść nasz dzidziuś. A że nie jest grzecznym pieskiem spacer za długi też nie mógł być :) i jak zawsze musieliśmy skrócić wycieczkę o jedną alejkę a żebyśmy wrócili od stresowani a nie odwrotnie. Po powrocie film. I to też nie byle jaki. Praktykant. Świetny! Najlepszy! O przemijającej kulturze i dżentelmeństwie. Zachwyceni filmem zgłodnieli. Zamówiłam więc pizze.. myśląc o takiej średnio dorobionej na pół zimnej. No ale głód wziął w górę więc byłam uparta :) A o dziwo... przyjechała gorąca z rozpływającym się serem.. przepyszna! Dejmon oczywiście po spacerze już dawno spał. Jeśli ktoś mi powie, że psy nie śpią tylko czuwają to nie uwierzę. Dejmon zawsze śpi.
Zmęczony zwlekł się z łóżka i.. oszalał! Pizza mmmm :) Pojedli, pieska poczęstowali i poszli do łóżka. A on ? Pełnił dyżur! Na wypadek gdyby pizza zemdlała. Choć jego zmęczenie brało w górę nie uległ. Pilnował jej. Nie ma to tamto, dawno się tak nie naśmialiśmy :))

Później mam jeszcze dla Was krótki filmik niespodziankę! Życzę udanej soboty! Buziaki :))

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Witajcie w 2016

Witajcie moi mili w kolejnym roku. Nie wiem jak wasz ale mój zaczął się tak dobrze.. że aż boje się co będzie jeśli będzie tak wyglądał cały :)
Największe postanowienie roku 2015 zostało spełnione. Jestem jedną z najszczęśliwszych osób na świecie, która czuje się dobrze ze sobą sama. Dlaczego największe ? Bo jest podstawą do drogi w dalsze życie. Dopiero kiedy sami staniemy na własne nogi na których czujemy się pewnie nie mając nikogo do pomocy, jesteśmy wystarczająco silni aby budować swoje życie :) Nie potrzebuję niczego więcej do szczęścia i nie mam oczekiwań względem swojego przyszłego życia. Za to moje serce jest otwarte na wszystko to co przyniesie mi nowy rok.
No tak. I kiedy mam już to wszystko czego potrzebuje to co dalej ? Dobre pytanie :)
Dalej zamierzam zagłębić się w swoją podświadomość i jej pragnienia. Rzeczy do których gdzieś tam poniekąd dążyłam.. ale nie były moim celem z jak zawsze wielu ważniejszych powodów.
2016 rok będzie rokiem moich wewnętrznych potrzeb, realizacji maleńkich marzeń i zbieraniu malutkich promyczków które świat do każdego z nas wysyła.

Postanowienia na Nowy Rok?
Iść za głosem serca jedną nogę stawiając w realnym świecie <3
Po za tym.. jeden tatuaż. Kilka niewielkich projektów. I cały czas rozwój.
Gotować i jeździć na rowerze. Być sobą przede wszystkim :) I być szczęśliwym człowiekiem.

A Wam życzę realizacji przede wszystkim siebie i swojego szczęścia. Aby ten rok nie był pogonią za uciekającym czasem, pieniędzmi i zdrowiem. W zamian za to żeby obfitował w