Wczoraj zrobiłam 16 km na rowerku i stwierdzam że im bardziej człowiek zmęczony świeżym powietrzem i sportem tym bardziej orzeźwiony i pełen energii. Dieta też jakoś idzie, niestety katar przeszkodził w pierwszym od dłuższego czasu treningu fitness. Nic straconego! Wtorek jest nasz :)
Znalazłam też całkiem ciekawą odżywkę do włosów Hair Jazz, czytałam opinie jest ich całkiem spora masa i to pozytywnych. Zestaw z przesyłką kosztuje 120 zł. Nie jest tani - aczkolwiek sugerowany efekt to wzrost 3 cm w ciągu miesiąca.
No i suszarka.. bo im dłuższe tym trudniej i dłużej się je suszy. Zastanawiam się pomiędzy Rowentą, Babybliss i Philips, lokówko suszarka z ruchomą końcówką. Muszę jeszcze na ten temat poczytać ale może któraś z Was lub Waszych dam takowych używa/używała ?
A ponadto chciałam Wam opowiedzieć jeszcze o Amolu i o tym jak uratował mi życie. Tak długo jak pisałam wszystkie poprzednie blogi... czyli przez ostatnie 10 lat mojego życia przewijał się problem trądziku. Niekończący się. Ostatnio zadawałam sobie pytanie jak to długo jeszcze to potrwa - 22 lata na karku i cały czas to samo - irytujące. Wracając do Amolu, ostatnio trochę się rozchorowałam i umierałam z bólu głowy, nic nie pomagało więc mój Ukochany podrzucił mi go. Nasmarowałam czoło i skronie. Głowa boleć przestała. Przez dwa tygodnie powtarzałam to kilkakrotnie, Ku mojemu zaskoczeniu oprócz pomocy na ból głowy moja skóra robiła się coraz ładniejsza. Pryszcze znikały w mgnieniu oka. Buzię smaruję Amolem co wieczór przed snem, nie wysusza jej za nad to tylko troszkę piecze, zapach nie napawa zachwytem - ale najważniejsze jest to że jest to najskuteczniejsze lekarstwo jakie znalazłam przez ostatnie 10 lat. A było ich całe mnóstwo. W dodatku nie ma efektów ubocznych, co niestety nie dotyczy innych "lekarstw".
Tak więc polecam wszem i wobec cudny Amol :)
Jutro piątek weekendu początek, mnie czeka bardzo mocno pracujący i uczący. Czas pomyśleć nad zmianami, niedługo zmienię stanowisko pracy ale oprócz planów w głowie nic jeszcze konkretnego z tego nie powstało. Chcąc coś osiągnąć muszę w końcu do tego przysiąść i co nie co po planować. Przynajmniej na chwilę oderwę się od szkoły - tam czeka 12 przedmiotów.. i wolę jej temat zostawić bez komentarza.
Dziś wybieram się na kąpiele w dźwiękach archaicznych. Po polsku, koncert mis i gongów, coś fantastycznego dla duszy i ciała. Moje ulubione dźwięki to odgłosy morskich fal.. mmm. :)
Miłego weekendu moi Drodzy! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz