niedziela, 1 listopada 2015

Aktualności, tak dawno mnie nie było..

Czas wrócić. Wracam z nowymi włosami, nowymi siłami i pomysłami. Brakowało mi troszkę bogowania :) Tak więc co tu u mnie słychać... No to tak jest trochę czasu ciut więcej jakby, Dejmon jak mleczał tak mleczy, jesteśmy po remoncie i wciąż wijemy swoje coraz bardziej udomowione gniazdko, ja jestem blondem i nawet poświęcam groszowe minuty na swoje zainteresowania. Czas leci, za szybko lecz to nie nowość. Pogodziłam się ze swoją 22 i nawet jakoś mi z nią dobrze? Tak jakoś jakby bardziej kobieco, nieco dojrzalej, bardziej swojo ? Ciężko określić ale gra :)
Doszło kilka nowych zainteresowań, może nie żeby ich nie było ale są ważniejsze?
Odbyliśmy też podróż do Irlandii, chyba jedną z najprzyjemniejszych. Teraz oczekujemy wizyty :)
Przyszły rok jakoś tak ładnie się maluje. My wciąż ze sobą się oswajamy. Każdego dnia wciąż bardziej powtarzam Life is beautiful. Bo każdy dzień taki cudny, nawet jak zły, nieudany czy pechowy. To jednak zawsze kilka minut więcej z nimi. A nuż mogłoby ich zabraknąć. Kiedyś zabraknie lecz nie jeszcze, nie.









Tak więc będzie mnie więcej :) I częściej, i mam nadzieje owocniej :) 


Wizyta 6 - 27.10.2015

Dawno mnie tu nie było więc nadrabiam zaległości. A więc, do tej pory założyłam aparat na dół no i byłam u ortodonty jeszcze 2 razy wygląda na ten moment to tak.

26.02.2015

14.04.2015


26.05.2015


03.08.2015

04.08.2015


01.09.2015

27.10.2015

Jak jest teraz ? Zęby się psują, na ten moment mam jeszcze 4 dziury na 7 i 6 do zaplombowania. Po ostatniej wizycie tej 27 coś dzieje się z 6 zrobiła się czarna i straszliwie boli. Nie będę oszukiwać.. mam jeszcze nadzieje że cała historia dobrze się zakończy, ale jestem przerażona ilością plomb i zniszczeniami w buzi. Kolejne łuki bardzo też drażnią policzki od wewnątrz. No i mam też wrażenie że to staje się coraz bardziej bolesne. W międzyczasie na wizycie we wrześniu zostałam też pozbawiona mleczaka. Nie jest to nic przyjemnego. Tak więc oby wszystko dobrze szło. Jutro dentysta. Pewnie będzie edit w najbliższym czasie.

środa, 23 września 2015

Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć.

Tak właśnie się dzieje, czy tego chcemy czy nie. Więc marzyć trzeba ostrożnie, w zgodzie ze sobą i swoimi możliwościami. Marzenia to zmiany. A zmiana to proces. Przeobrażamy się z tego co było w to co będzie. Nie jest oczywista. Nie można przewidzieć jej efektów. Może nie być łatwa w końcu zmieniamy zwykle spokój i stacjonarność w nowość i ryzyko. I kto wie co wtedy będzie ?
Tego nie wie nikt i nikt nam nie powie. Ale warto wierzyć w siebie. Raz tylko masz 20 lat i raz tylko możesz przeżyć 20 rok życia po swojemu. To samo będzie z każdym kolejnym. Łap byka za rogi jeśli masz okazje. Druga już nie przyjdzie.

I wtedy czuć, że to co zasnęło budzi się do życia. Nabiera promieni i energii. Dużo potrzeba poświęcić. Lecz co lepszego może trafić się dla serca i duszy. Ważne są chwile.

Jest dziś 23 wrzesień, pojęcia nie mam co będzie 23 października.. nikt nie ma.

Ale... co by nie było bez względu na okoliczności kształcić można się zawsze :)

Tyle szczęśliwości.

God natt.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Nowy tydzień z blondem na głowie.

Oj dawno mnie tu nie było.  Jakiś taki spadek energii ? Może tak. Może teraz będzie lepiej. Bardzo bym chciała żeby było lepiej. Od dziś czas też ostateczny na rozpoczęcie nauki. Mam równe 18 dni do kampanii wrześniowej. Nauczę się materiału choćby na pamięć ale zdam ;]. A blond? Mówią że ładnie. Jeszcze nie to co chcę. Ale będzie lepiej. Jakoś tak ciężko na duszy... coś mnie przygniata.

Miłego tygodnia!

środa, 15 lipca 2015

Akceptacja siebie, wiara w siebie, poczucie własnej wartości.

Każdego dnia spotykamy wampiry energetyczne. Każdego dnia spotykamy niezadowolonych ze swojego życia ludzi którzy są w stanie zrobić wszystko abyś i ty przeszedł na drugą stronę mocy. Robią co mogą... zaczynając od przykrych uwag, ironii, wtykaniu błędów. Aż w końcu sięgają po na prawdę ostre działa. Przekonują Twoich przyjaciół do swojego zdania, wyzywają, próbują zrównać z ziemią. Ilu z Was tak miało? Był taki film. O szkolnych nieudacznikach. Przyjaźni składającej się z dwóch atrakcyjnych lasek i jednej średniej. Ta jedna była kujonem który miał odrabiać lekcje, pośrednikiem itp. W szkole każdy z nas przez jakiś czas był w takim zespole.
Tak więc od najmniejszego tłumi się w nas to co dobre i absolutnie zakazane jest docenianie.
Efekt taki ze wyrastają z tego potulne myszki które nie mają pojęcia kim tak na prawdę są. Nie wierzą w siebie i gubią w codziennym życiu. Bardzo, bardzo smutnym życiu.
Tylko my sami możemy więc zadbać o siebie.
O akceptacje siebie, wiarę w siebie i poczucie własnej wartości.
I nikt nam w tym nie pomoże jeśli to nie zmieni się w naszym umyśle w naszej głowie.
Jest to chyba jedno z najtrudniejszych zadań szczególnie w dzisiejszym świecie. Wydaje mi się że kiedyś ani nie było o tak potrzebne.. ale też ludzie byli po prostu równiejsi. Bez telewizji podkręcającej Nas każdego dnia żeby być ładniejszym, mądrzejszym, lepszym być może to by się nie zmieniło...
Ale jesteśmy ludźmi. A ludzie zawsze sobie poradzą :) Dlaczego.
Po 1 - Jesteś człowiekiem, najmądrzejszą i najbardziej rozwiniętą istotą na ziemi.
po 2 - Kto jeśli nie ty miałby być cudowną postacią ?
po 3 - żeby być najlepszym nie trzeba mieć IQ na poziomie miliarda ani sylwetki modelki. Trzeba mieć dobre serduszko dla innych ludzi być pomocnym i lojalnym. Ale przede wszystkim dla siebie samego i swojej rodziny. Bo z innymi to różnie bywa...
po 4 - Każdy z nas ma takie coś czego nie ma nikt inny. Jeśli to odkryjemy pół sukcesu za nami.
po 5 - Nie jestem zupą pomidorową żeby mnie lubili. Jedno z mądrzejszych zdań jakie usłyszałam.
po 6 -  Wstań i walcz. Ta wędrówka po akceptacje, wiarę i poczucie wartości to tak na prawdę droga po gorących węglach, wykładana kłodami, pokrzywami i czym tylko się da.
po 7 - to że już nie możesz to tylko stan umysłu. Nasze ciało potrafi więcej niż nam się wydaje a granice są w naszych umysłach.
po 8 - po co ? Po wolność. Wtedy staniesz się na prawdę zaświadczam wolnym człowiekiem. Wolnym w każdym tego słowa rozumieniu. Już nie będziesz należał do systemu okropnej pracy, beznadziejnej rodziny, okropnego związku, patologicznych znajomych i innych... Tylko do siebie. Siebie samego takiego jakim jesteś dobrym, kochanym, przyjacielskim. I bez względu na otoczenie twoje życie będzie dobre.
po 9 - strzeż się wampirów energetycznych i innych którzy zabierają Ci siłę, zapał i wszelkie chęci. Jak najdalej od nich! Zrób wszystko żeby nie mogli przenieść swoich negatywnych emocji na ciebie. Ich problem nie jest twoim problemem.
po 10 - nie można zostać biernym. Siedzenie w domu nie da efektu. Nie wszyscy lubią sport. Ja też go nie lubię. Ale jak ćwiczę i wspaniała instruktorka mówi mi "Wiem że dasz radę!!" to wiem że dam rade i zrobię wszystko żeby jej nie zawieźć. Ale jeśli nie to, to wyjdź na spacer, wyjdź do lasu, wyjdź gdziekolwiek i rób cokolwiek byle by nie popadać w bierność.
po 11 - jeśli masz dziecko, to daj mu wszystko to aby budowało swoje wartości od najmłodszego. Wszyscy rodzicie wiedzą że ich maluchy to największy skarb w życiu jaki dostali. Ale nie wszyscy potrafią to przekazać. Złe emocje szybciej nam wychodzą. Róbmy tak aby to nie one zostawały w pamięciach maluszków.


Takie o to przemyślenia po ostatnim para normalnym tygodniu w którym to poznałam swojego wampira. I który o mało co mnie nie zjadł. Nie dałam się choć były momenty zwątpienia. Ale chorym ludziom trzeba współczuć więc to wszystko co mogę zaoferować :)
Kolejna przygoda, kolejne życiowe doświadczenie.


I powodzenia, dla wszystkich którzy też mają takiego wrednego wampirka. ! :)
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 6 lipca 2015

Pierogi z truskawkami

Kto by nie zjadł pysznych domowych pierogów z truskawkami? Oczywiście w towarzystqie śmietany i cukru :) Pyszota. A danie łatwe i tanie.

Potrzeba: 1/2 kg mąki wrocławskiej, 1 szklanka wrzącej wody, 1 łyżka masła, 1 jajko i odrobinę soli.

Mąkę mieszamy z masłem. Zalewamy gorącą wodą, po jej wystygnięciu dodajemy jajko i szybko ugniatamy aż przestanie lepić się do rąk. Szklanką wycinamy kółka z rozwałkowanego ciasta. Nadziewamy czym tylko chcemy, moje są akurat z truskawkami. Świetnie nadają się jagody, biały ser oraz mięso. Boki dobrze sklejamy. 

Do gorącej wody wkładamy i gotujemy 5 minut od wypłynięcia na górę. 


niedziela, 5 lipca 2015

Ostatni dzień urlopu

witam :)

nadszedł ten ostatni dzień urlopu, jakże udanego urlopu :)
miałam tyle zrobić, miałam napisać dokładnie 9 czy 10 postów, miałam iść do zegarmistrza i odwiedzić więcej miejsc ale za to dobrze się bawiłam, wysypiałam, pysznie jadłam i się dużo uśmiechałam. tak to był jeden z najbardziej udanych urlopów :) już nie długo o wszystkim wam opowiem hehe jak tylko znajdę chwilę czasu.  dziś ostatni dzień więc wybieramy się do Iwiczna... magicznego miejsca w którym uwielbiamy być :) Miłego weekendu :)

sobota, 27 czerwca 2015

Manicure - jasny łosoś H&M

H&M lakier NAIL POLISH z wyprzedaży - 2 zł/5ml!
Cudny kolor a i trzyma porządnie, fajnie się maluje. Dostępne jeszcze w miętowym kolorze.

piątek, 26 czerwca 2015

Sezonowe naleśniki - truskawka z serkiem wiejskim

Dziś przychodzę do Was z naleśnikami z sezonowymi owocami. Owoce to zdrowie ale nie zawsze są więc kiedy już dojrzeją trzeba najeść się nimi do syta :)

Przepis na naleśniki znajdziecie tutaj: http://dejmonowo.blogspot.com/search/label/nale%C5%9Bniki
Natomiast farsz to:
- ok 20 dag truskawek,
- serek wiejski,
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 5 plasterków sera goudy (lub innego).

Naleśniki smażymy i do środka nakładamy wymieszany farsz. Układamy je w naczyniu żaroodpornym i układamy na nich ser.
Zapiekamy w piekarniku w temp. 180 stopni przez ok. 15 minut. I gotowe, smacznego :)

Do takiego farszu nadają się też banany z czekoladą białą lub mleczną, brzoskwinia z jogurtem brzoskwiniowym, maliny, jeżyny, kiwi czy jagody. W mojej kuchni na pewno w tym roku też się pojawią. No i już nie długo zainspirowana wizytą w Gdańskim Manekinie zaserwuję naleśniki ze szpinakiem i serem oraz ze spaghetti. Co to będzie...









czwartek, 25 czerwca 2015

Urlop 2015

Witam na urlopie! :)

Od pierwszego dnia zaczęło się jak zwykle... czyli strasznie. Deszcz, zły humor.. no zdane egzaminy to mały pozytyw. Więc kiedy już na marudziłam się, że urlop bez auta to kicha, że nie ma pogody to kicha, że nie ma kasy to kicha, że są egzaminy to też kicha... okazało się.. że..
Tak więc urlop będzie jednym z najfajnieszych! Super śpi się do 12 i je śniadanie o 13. Super kiedy ogląda się tyle filmów na ile oczy pozwolą. Super kiedy nic nie trzeba i kiedy pies też Nas nie budzi. 
I mam tyle czasu na gotowanie ile potrzeba. W poniedziałek mieliśmy truskawkowy dzień - był mus, naleśniki i pierogi. O tym już nie długo. ... a pro po gotowania... 


W przyszłym tygodniu pogoda ma się poprawić :) Może nawet uda się opalić... zobaczymy. 
Pozdrawiamy! 





czwartek, 18 czerwca 2015

Dobrze, że jest komputer z internetem.

Cały dzień spędzony w łóżku. Cały stracony dzień :( Dobrze, że ktoś stworzył komputer i internet... A na dodatek nic lepiej. A ile by można z takim wolnym dniem zrobić? Przepisy czekają, składniki czekają, chęci są... Nie może być za dobrze ach. Jak nie szkoła to praca, a jak nie praca to uwięzienie w łóżku ;/ Jedyne co dziś zrobiłam to dodałam chociaż dwa nowe posty :) Nie jestem przyzwyczajona do marnowania czasu.. nic nie robienia. I strasznie nie lubię czuć, że nie mogę wstać. Nie mam pojęcia co czują ludzie którzy nie mogą się ruszać ale ich mózg jest cały i zdrowy.
Dziś też cały dzień towarzyszył mi przyjaciel pies oblizując moje ręce - on zawsze wie kiedy Pani źle się czuje. Jak miło, że ten maluszek zawsze jest przy mnie :) No i to chyba na tyle... skoro nic dziś specjalnego się nie zadziało to cóż mam tu nudzić...

Pół przytomna mówię dobranoc :) Jutro będzie lepiej, znacie to z skądś ? Bo ja tak :)


P.S Ale natknęłam się na fajny filmik - więc chociaż tyle :)
https://www.facebook.com/jomkerjadarirumah/videos/10153156192054553/

Cukinia w bułce tartej

Kto nie jadł cukinii/kabaczka w tej postaci? Chyba nie ma takiej osoby! 
Kiedyś rosła w każdym ogrodzie i była znacznie większych rozmiarów niż ta ze zdjęcia.
Ale ta też jest niczemu sobie :)

Plastry cukinii obtoczone w rozbitym jajku z mlekiem i bułce tartej, usmażone na oleju lub oliwie.

Pychotka :) Tym razem na Naszych talerzach pojawiły się ze świeżym sosem tzatziki 

Ryż z jabłkami

Witajcie Kochani, 

Dziś mam dla Was ryż z jabłkami - jedno z moich ulubionych dań. W domu moja mama przygotowywała o zawsze w prodiżu.. pewnie dziś już nie wszyscy nawet wiedzą co to takiego :)
Powiedzmy, że to taki metalowy przenośny piekarnik. Ja niestety nie mam takiego więc używam tradycyjnego piekarnika. Danie proste i tanie.

Potrzebujemy:
- 2 woreczki ryżu, 
- śmietanę 18%, 
- 2-3 jabłka, 
- cukier, 
- cukier waniliowy,
- 3 łyżki masła
- cynamon. 

Ryż gotujemy, następnie umieszczamy w naczyniu żaroodpornym, mieszamy delikatnie z masłem, pokrojone jabłuszka układamy na ryż posypując cukrem waniliowym i pieczemy w 180 stopniach przez ok. 40 minut. 

Podajemy ze śmietaną, cukrem i cynamonem. 


Smacznego!



poniedziałek, 15 czerwca 2015

Parowar Tefal cuisine vitamin+

Jestem zachwycona! Gorąco polecam!

No dobrze dobrze już Wam mówię o co chodzi :)

Przedwczoraj przywiozłam nowy sprzęcik do kuchni (dziękuję!!), jest to parowar Tefal cuisine vitamin+. O co chodzi w parowarach chyba za wiele nie ma co wyjaśniać - bynajmniej gotowanie na parze. Jest to parowar elektryczny trzy częściowy ze szklankami na desery. Skoro jest to trzeba go koniecznie wypróbować! No i tak też się stało :) Dzisiaj więc mieliśmy obiad na parze - ziemniaki z koperkiem, pierś z kurczaka z serem i koperkiem plus kalafior. Przygotowanie prostsze już chyba być nie może, wszystko co trzeba myjemy obieramy i wkładamy do parowarów, pierś z kurczaka umytą lekko rozbitą zawijamy z przyprawami (sól, pieprz), serem i koperkiem. 

Co jest najlepszą magią?
Obiad w 25 minut! 

Fantastyczne, zdrowe, nie tuczące i szybkie - czy można chcieć więcej?







Oczywiście Dejmon też pomagał! 


Na deser :)


25 minut później gotowe jedzonko! Pyszota! :)

W kuchni czekają na mnie jeszcze przyszłe ogórki małosolne i paluchy serowe. Jutro sprawdzimy jak wychodzi schab z mizerią a pojutrze pierwsza życiowa kalafiorowa.
I choć uciekam od myśli, że sesja trwa... niechybnie czas napisać projekty... Żegnam Was.. :(





niedziela, 14 czerwca 2015

Warsztaty "Pisania projektów unijnych" i "Dlaczego blog motywuje?"

Witajcie Kochanie :)

Po mega trudnym tygodniu mija mega trudny weeknd. Właśnie jestem na warsztatach Posania projektów unijnych w Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku. Jest wdzięczność, mega dawka wiedzy w języku polskim, fajne ćwiczenia i nowi ludzie którzy chcą działać. Przyszli tu razem z nieocenionym doświadczeniem którym chcą się podzielić. Oczywiście otworzyły się nowe horyzonty, miliony pomysłów i mnóstwo pieniedzy które unia chce Nam dać. Polecam innym dlatego że warto wykorzystać to co nam daja dla społeczeństwa, dla Polski.
Bynajmniej poza tym - pozdrawiam BURAKA który nie potrafi otwierać drzwi i obrysował mi artystycznie auto. Przy tylu godzinach chłonięcia wiedzy można paść ale dobrze wierzyć że to nam coś da, mam nadzieję :)
Przy okazji też to co Tygryski lubią najbardziej, nowe doświadczenia kulinarne dzięki cateringowi z Avocado w Gdańsku - dania wegańskie. Dziwne, dobre, lubie warzywa :) Na pewno sama spróbuje kaszy z warzywami i sosem pomidorowym.

No i jeszcze jedno "Dlaczego blog motywuje?". Nigdy jeszcze w ten sposób na to nie patrzyłam ale de fakto jest w tym dużo racji. Kiedy piszemy sobie tu te nasze posty obojętnie w jakiej dziedzinie czy to kulinaria, rozwój osobisty, zainteresowania turystyczne, kosmetyczne.. pisząc motywujemy się do działania. Motywują nas też czytelnicy którzy obserwują, dopytują, czekają na nowe informacje, proszą o sprawdzanie różnych rzeczy, zadaja pytania na które 'jeszcze' nie znamy odpowiedzi. I to właśnie jest coś fantastycznego. Ile razy chcemy coś zrobić ale zapominamy, nie mamy dla kogo lub też po prostu nam się nie chce a może brakuje czasu? Każdy tak ma na szczęście :) Mi właśnie blog daje poczucie takiego kopa "zrób tą pyszną pizze może komuś też przypadnie do gustu" :) Fajne uczucie, szczególnie jeśli to na prawde się Wam to podoba :) 

piątek, 12 czerwca 2015

Upragniony piatek, kocham lato

Jak się cieszę że w końcu mogę odpocząć pisząc posta! :) W końcu skończył się ten felerny tydzień... pełen braku czasu, miliona spraw i problemów. Nie znalazłam teczki ze studiów i zostałam bez materiałów przed egzaminem. W pracy średnio na maksa. Ludzie zawodzą. I do tego jak zwykle weekend zarobiony. Błagam niech już przyjdzie 27 czerwiec i zaczną się wakacje. 1 weekend w pracy i 3 weekendy wolne. Proszę proszę proszę! Może uda mi się wyspać do choćby 9.00 ? Nie jak zawsze 5.30 out z łóżeczka :) Koniec marudzenia! Oczywiście były też dobre rzeczy :) Zakupy - kocham zakupy! Warsztaty coachingowe czyli znowu się rozwijam :) W końcu zrobiłam dobry rosół który nie zostanie wylany z powodu braku możliwości zjedzenia :P No i fakt że w tym miesiącu wykręciłam na rowerze już 100 km :D Strasznie mnie to cieszy, co raz bliżej wyzwania - 1000 km  :) 

Teraz czas najwyższy na piwko i chipsy z sosikiem. I w końcu chociaż chwilę świętego odpoczynku i wyłączonego telefonu. Jutro mykam do Gdańska na kolejne warsztaty. Zobaczymy jak będzie. Obym nie nudziła się tak jak na wykładzie. 

No a co do kocham lato. Jestem po prostu zachwycona latem! Pięknym orzeźwiającym powietrzem kiedy jadę wcześnie rano do pracy i jednoczesnym ciepłem które je przenika. Uwielbiam zapach spalonej od słońca skóry - to nic że tylko jednej strony hehe Uwielbiam ciepło słońca na policzkach. Przepyszne owoce truskawki, maliny, borówki, jagody, czereśnie, świeżutki warzywa, szczypiorek i koperek. Pewnie zaś przytyję... ale zapomniałam o jednym motto.. gdyby jutra miało nie być. A niech będzie nawet plus 10 kilo. To nic w porównaniu smaku lodów jedzonych w upale i piwkiem na wieczór kiedy słońce kończy swoją zmianę i można przywitać się z księżycem. I jeszcze jedno. Ten las. Las w którym ptaki urządzają chóry i koncerty. Tyle razy przez niego jeżdżą do pracy. A ani razu nie słyszeli. To droga na Owidz. Mogli by mnie w takim lesie zamknąć latem. Pewnie to były by jedne z najlepszych wakacji! 

To się rozmarzyłam... właściwie to sobie jeszcze pomarzę. 
Coś pogotuję na urlopie bo sesja jest sesja ale to już za parę chwil. Będzie pysznie!

Ściskam Was i życzę po prostu dobrego weekendu.



P.S. U Nas szykuje się dziś podobno mega burza.. ja zawijam się w zimną pościel, kto tak lubi?



czwartek, 4 czerwca 2015

Jak ja kocham taką codzienność

Tak sobie wybraliśmy się dziś na rowery. Piękna ta nasza Polska. I nie trzeba wybywać daleko żeby poczuć się jak na wakacjach. A tak rower, piwko... i dużo nicości. Tylko koca brakowało żeby tam zostać. Tylko jedno w tej opowieści się nie zgadza. Czas. Zegarek który nas ogranicza. Trzeba wracać. Zła godzina. I wciąż tak mało w życiu chwil, na to piękno, na ten luksus by choć trochę zasmakować życia.


A mój rower całkiem dobrze służy. Mam taki plan - 1000 km do końca wakacji! :) Minęło tylko 5 dni czerwca a mam już prawie 50 km, a od marca zaliczyłam już 206,35 km.. Więc chyba jest szansa, zostało mi już tylko 793,65. Hehe brzmi gorzej ale kto wie :) Chyba bez wyzwań było by trochę nudnawo. Jutro też czeka mnie wyzwanie, egzamin o którym jeszcze dziś nie mam pojęcia. Zielonego. Ale jutro rano się coś ogarnie :) 




Ach na prawdę piękna ta Polska! 

Warkocz francuski

Witam Kochani! :)

Pod wpływem cudnego środowego humoru tuż po pracy powstało coś pysznego. Mianowicie warkocz francuski z piersią kurczaka. Pyszotka oczywiście :)



Przygotowanie tego jest proste i niedrogie.
Potrzebujemy na 2 porcje:
- gotowe ciasto francuskie (nie mrożone),
- pół piersi z kurczaka,
- 4 plastry szynki,
- 8 plastrów sera,
- sos czosnkowy lub jogurt tzatziki który ostatnio odkryłam w Biedronce. Nie dość, że jest przepyszny to jak dla mnie ma fantastyczny skład. Zero majonezu!



Jak to zrobić?

Ciasto francuskie kroimy na pół, następnie z każdej strony kroimy boki w paski zostawiając środek. Jak na zdjęciu. Układamy 2 plastry szynki, smarujemy sosem, układamy pierś kurczaka pokrojoną w paski, i kładziemy 4 plastry sera. Zaplatamy warkocz.
Pieczemy w piekarniku - 60 minut - 180 stopni.





No i taki o to mamy efekt :)




Próbującym życzę smacznego!

środa, 3 czerwca 2015

Pierś z kurczaka w papirusie i sałatka szwagierki.

Witajcie Kochani :)
Dziś wpadam z propozycją szybkiego i prostego w przygotowaniu obiadu z przepisu szwagierki :) Takie pyszności!
Potrzebujemy pierś z kurczaka i pomysł na pierś z kurczaka w papirusie czosnkowo ziołową oraz ziemniaczki. Do sałatki zaś: roszponkę, mix sałat ozdobnych, pomidorki koktajlowe, cebule czerwoną i do sosu czosnkowego: jogurt naturalny grecki duży, łyżeczka majonezu, pęczek koperku świeżego, 3 ząbki czosnku, odrobina soli i pieprzu.
Pierś przygotowujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Obrane ziemniaki gotujemy w gorącej ok 30 min następnie odlewamy wode i wykładamy na talerz. Sałatę myjemy, rwiemy i układamy na talerzu, umyte pomirodki rozkrajamy na pół i dodajemy do sałaty razem z pokrojoną cebulą w plastry. Mieszamy składniki sosu i dodajemy do sałatki nie mieszając. Całość zajmuje nie więcej niż 30 minut a Nasze danie jest smaczne i zdrowe :)
Życze smacznego i na jutro pięknego dnia!

sobota, 30 maja 2015

Tarta z musem z białej czekolady

Witam w sobotę :)

Tak jak pisałam wczoraj - w kuchni się zadziało :)
Zapraszam na tartę z białej czekolady!





Skład:
ciasto: 
150g mąki pszennej,
120g margaryny,
30g cukru pudru
krem: 
2 tabliczki białej czekolady,
250g serka mascarpone,
garść borówek amerykańskich,
starta skórka z limonki,
cukier puder do posypania


A oto jak to zrobić:

1. Do szerokiej miski (albo na stolnicę) przesiewamy mąkę, dodajemy margarynę, cukier i skrapiamy łyżką wody (opcjonalnie). Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do zamrażalnika. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C.

2. Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika i wykładamy nim natłuszczoną formę. Wierzch ciasta nakłuwamy widelcem. Pieczemy ok. 25 minut, aż ciasto uzyska złoty kolor.

3. Serek mascarpone mieszamy ze stopioną w kąpieli wodnej białą czekoladą. Krem nakładamy na kruchy spód ciasta, a na kremie rozkładamy owoce. Posypujemy startą skórką z limonki oraz cukrem pudrem.

Przepis pochodzi od dziewczyn z http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/world-baking-day-i-moja-tarta-z-borowkami-amerykanskimi-limonka-i-musem-z-podwojnej-bialej-czekolady/